Jak twierdzi Paweł Szramka, projekt ma charakter obywatelski i był konsultowany z Policją. Jego zadanie to uporządkowanie administracji publicznej. Założenia są ambitne. Co obejmują?
Zobacz też: ITD do likwidacji – co z fotoradarami?
Przede wszystkim, kierowca nie otrzymywałby mandatu za brak dokumentów podczas kontroli. Uprawnienia miałyby zostać sprawdzone w systemie teleinformatycznym bądź w najbliższym komisariacie.
Co więcej, kontrola ruchu drogowego byłaby rejestrowana przez kamerę. Kierowca miałby dostęp do wyników pomiaru (co oczywiste), dokumentów potwierdzających legalizację urządzeń, mógłby też sam nagrywać wideo, robić zdjęcia i rejestrować dźwięk podczas kontroli.
Na zdecydowanie o przyjęciu mandatu kierowca miałby tydzień. Przez ten czas miałby się zastanowić czy zapłaci karę finansową czy wejdzie na drogę sądową. Jeśli z kolei policja bezzasadnie uniemożliwi dalszą jazdę, będziemy mogli oczekiwać odszkodowania w kwocie minimum 1000 złotych.
To nie koniec! Jeśli przez rok nie otrzymaliśmy mandatu, dostajemy 5 punktów dodatnich. Przy tworzeniu projektu ustawy brało udział Stowarzyszenie Prawo na Drodze.