Przypomnijmy – rozporządzenie ministra gospodarki (na którym opiera się niejeden wyrok sądowy) stwierdza, że w przypadku "suszenia", sprzęt obsługiwany przez policjantów powinien pozwolić na identyfikację pojazdu. Wszystko po to, by nie było później wątpliwości odnośnie wymierzonej kary. Tyle, że królująca wśród stróżów prawa Iskra-1 czy urządzenie Rapid-1 nie pozwalają na jednoznaczne wskazanie auta.
Komenda Miejska Policji stwierdza, że zarówno Iskra-1 jak i Rapid-1 mogą być wykorzystywane w pomiarze prędkości pojazdów...na własną odpowiedzialność policjantów.
Zobacz też: Bez szans na likwidację akcyzy? Kukiz15 wciąż walczy
W oświadczeniu można znaleźć zapis: "[...] osoba dokonująca pomiaru musi mieć bezwzględną pewność trafnej oceny wizualnej wyróżniającego się wyższą szybkością pojazdu”. Każdy kierowca może mieć oczywiście wątpliwość czy to prędkość jego samochodu została zmierzona. W postępowaniu sądowym wychodzi więc na to, że policjant równie dobrze mógłby dokonywać pomiaru suszarką do włosów.
Nie zapomnijmy również też o wpływie nadajników GSM czy odległości od linii wysokiego napięcia – Iskra pokaże niewłaściwy wynik, gdy ten ostatni element znajdzie się od niej w odległości 20 metrów.
Komenda Główna Policji już trzy lata temu podjęła decyzję o zakupie nowych radarów z aparatami bądź kamerami cyfrowymi pozwalającymi na rejestrację wykroczenia. Na wyposażeniu policjantów ma znaleźć się 400 tego typu urządzeń.
Najwyraźniej operacja zakupu jeszcze potrwa, lecz nie przeszkadza to policji w wystawianiu kolejnych mandatów.