Piątkowy poranek na ulicy Zacisze w Zielonej Górze był pechowy dla pasażerów miejskiego autobusu. Frustracja kierowcy auta osobowego, który specjalnie zajechał drogę mogła doprowadzić do tragedii. Skończyło się na potłuczeniach i przetransportowaniu jednej z pasażerek do szpitala.
Przeczytaj także: Próbował ukraść radio z auta. Policjantom tłumaczył, że je montuje
37-latek, który prowadził osobówkę, tłumaczył swoje zachowanie tym, że przez drogę przebiegł mu pies. Odtworzenie nagrań z rejestratora jazdy autobusu ujawniło, że nie pies jest przyczyną zdarzenia, a zwykła złośliwość i bezmyślność. Drugie tłumaczenie było bardziej wiarygodne i sugerowało zemstę na kierowcy autobusu, który wcześniej wymusił pierwszeństwo wyjeżdżając z zatoczki.
Przepisy mówią o tym, że kierujący autem osobowym w terenie zabudowanym, powinien umożliwić autobusowi włączenie się do ruchu, gdy ten wyjeżdża z zatoczki. Choć kierowcom komunikacji miejskiej zdarza się nadużywać tego przepisu i bezpardonowo zmieniać pas nie bacząc na innych użytkowników drogi, kierowcy aut osobowych powinni mieć na uwadze komfort i bezpieczeństwo podróżujących komunikacją miejską pasażerów, a nie "szeryfować" w sposób, który tym razem szczęśliwie skończył się tylko na siniakach.
Po analizie zapisów z monitoringu oraz po rozmowie ze świadkami zdarzenia policjanci podjęli decyzję o zatrzymaniu kierującemu prawa jazdy i skierowaniu wniosku o ukaranie do sądu.