Królowa Alfa
Pierwszy raz testowaliśmy samochód tej klasy. "Nasza" Alfa Romeo 166 2.5 V6 kosztuje prawie 2 miliardy starych złotych. Przejechać się takim autem to marzenie. Nic dziwnego, że chęć uczestnictwa w teście wyraziło ponad tysiąc osób! A oto wrażenia z jazd trójki Czytelników, do których w losowaniu uśmiechnęło się szczęście.
Elżbieta Prajsnar z Wesołej, 47 lat, matematyk, jeździ dwuletnią Alfą Romeo 156 2.5 V6
- Alfa 166 zaskoczyła mnie komfortem podróżowania. Fotele sterowane są elektrycznie, można je ustawiać praktycznie we wszystkich kierunkach. Pozwala to na dokładne dopasowanie ich do ciała pasażera. Dla osoby z chorym kręgosłupem jest to zbawienne. Kiedy wysiadam z samochodu mojej córki, Rovera 416, boli mnie kręgosłup. Tutaj fotel jest tak wyprofilowany, że nie zmusza do przyjmowania nieprzyjemnych dla pleców pozycji. Również w porównaniu z moją Alfą 156 tutaj jest zdecydowanie lepiej.
Gorzej oceniam dynamikę jazdy. W 166 jest nieco gorsza niż w 156. Wprawdzie pod maską kryje się ten sam silnik, ale samochód jest cięższy i ma automatyczną skrzynię biegów, co dodaje mu dodatkowych sekund przy przyspieszaniu. Gdy naciskam zdecydowanie pedał gazu, mam wrażenie, że samochód zastanawia się - przyspieszać czy może nie? Wszystko działa z opóźnieniem - dopiero po chwili automat redukuje bieg na niższy. Zdecydowanie wolę skrzynię manualną.
Odczuwalnym mankamentem obu samochodów jest zużycie paliwa. W mojej Alfie na pełnym, 70-litrowym baku nie przejeżdżam nawet 400 km. Podejrzewam, że w 166 jest podobnie.
Rafał Kaczmarek z Warszawy, 22 lata, student, jeździ 12-letnim Dodge'em Shadow
- Nie miałem zbyt wiele do czynienia z takimi luksusowymi samochodami. Uważam jednak, że ten wart jest swojej ceny. Kolega przewiózł mnie kiedyś Alfą 156 - pamiętam, że było ciasno. 166 jest szeroka, siedzi się iście po królewsku, szczególnie z tyłu. W innych samochodach zdarza się, że siedzisko jest za krótkie i nie można się w pełni wyluzować - tutaj przeżyjemy całkowity relaks.
Najbardziej zaskoczyła mnie skrzynia sekwencyjna. Nigdy nie miałem z czymś takim do czynienia. Jest to coś, co w sumie chciałbym mieć. Gdy kiedyś dorobię się pieniędzy, to sobie kupię. Szczególnie podoba mi się to w połączeniu z automatem. Kiedy jedziemy z rodziną na działkę czy na wakacje, człowiek włącza automacik i sobie sunie. Natomiast, kiedy jedziemy z kolegami się wyluzować, to sekwencja oddaje wszystkie możliwości tego auta.
To, co lubię, to także duże koła: 215 na 16-calowych obręczach. Jedynie felgi mogłyby być inne. Do wad zaliczyłbym spalanie. Jeździłem samochodem z silnikiem znacznie większym i starszym od tego, np. BMW M-Power Technic, o pojemności 3500 ccm i mocy 250 KM, a tyle nie palił. Podczas mojego testowania komputer Alfy pokazywał średnio ok. 20 litrów na 100 km.
Leszek Kurzawski z Wrocławia, 48 lat, inżynier, jeździ 4-letnim Hyundaiem Pony.
- Alfa Romeo jest rozpoznawalna od razu. I nie tylko ze względu na charakterystyczny, wcinający się w zderzak grill. Przede wszystkim dzięki niezwykle subtelnej i oryginalnej linii nadwozia.
Miałem okazję mieszkać we Włoszech kilka miesięcy i zakochałem się we włoskim stylu - oni potrafią się pięknie ubrać, a także zaprojektować auto, którego design zdecydowanie odcina się od innych europejskich marek.
Gdy tylko zbliżamy się do tej maszyny, od razu czujemy bijący od niej luksus. W środku zapadamy się w skórzany fotel, a po przekręceniu kluczyka słyszymy ciche mruczenie V6. Wszystkimi funkcjami radia, klimatyzacji czy nawigacji satelitarnej zarządza komputer. Tutaj nie ma żadnych pokręteł - pełna elektronika.
Sama jazda to rozkosz: 150 km/h w Alfie to jak 50 km/h w moim aucie, w ogóle nie czuje się prędkości. Niewątpliwym minusem jest brak otwierania klapy bagażnika od środka. Kiedy wyjeżdżam z pracy, strażnik przy bramie zawsze sprawdza zawartość bagażnika. Widzę, jak wielu kierowców musi wychodzić z kluczykiem, żeby otworzyć bagażnik. U mnie wystarczy nacisnąć guzik. Samochód takiej klasy powinien mieć podobne udogodnienia.
Opinia eksperta
Fantastyczne hamulce!
Mówi Robert Herba z zespołu Warka Strong Club, mistrz Polski 1999 roku w grupie N.
- Samochód jest bardzo ładny, zgrabny, nie możemy mu nic zarzucić. Od razu widać, że nie projektowali go Niemcy, tylko Włosi. Co prawda niektórym może się nie podobać, bo ma nowatorską stylistykę. Myślę, że w miarę upływu czasu coraz więcej osób będzie się o nim serdeczniej wypowiadać. Nie jest to auto do jazdy rajdowej, raczej dla żony, ostatecznie małej rodziny. Auto jest ciche. Dobrze przyśpiesza i hamuje. Co ważne w mieście - jest elastyczne i zwrotne. Minusem jest to, że auto nie "leży" tak dobrze na drodze, jak samochody o szerszym rozstawie osi. Nie wolno tym autem ostro skręcać. Były błędy w konstrukcji, zostały usunięte, ale mimo wszystko czuje się, że jest to auto miękkie. Jeżeli chodzi o skrzynię biegów, to z automatem trzeba się nauczyć jeździć. Dzięki tiptronicowi (możliwość zmiany biegów) skrzynia taka jest bardzo przydatna w górach. W tradycyjnym aucie trzeba zdjąć nogę z gazu i jechać na hamulcu. W A-klasie można sobie pomagać skrzynią; np. "zejść" dwa biegi niżej i jechać cały czas na jednym - w zależności od warunków. Na dodatek w zimie czy na deszczu trudno jeździ się z automatem, z tego powodu również dobrze jest przełączyć skrzynię na tiptronic. Wtedy jedziemy tak, jak samochodem ze skrzynią manualną.
Dane techniczne i cena
Alfa Romeo 166 2.5 V6 24V Sportronic, 4-drzwiowy, 190 KM
Wyposażenie samochodu, który testowaliśmy:
4 poduszki powietrzne,
ABS,
elektryczne szyby,
elektryczne i podgrzewane lusterka,
elektryczne i podgrzewane fotele,
automatyczna klimatyzacja,
komputer pokładowy,
nawigacja satelitarna,
skórzana tapicerka,
aluminiowe felgi,
wspomaganie kierownicy,
radio + 8 głośników,
pirotechniczne napinacze pasów.
Cena: ok. 180 000 zł.
Alfa Romeo 166 - oferta rynkowa
Nadwozie: czterodrzwiowe;
Silniki: 2.0 T. S. (155 KM), 2.4 JTD (136 KM), 2.5 V6 24V (190 KM), 2.0 V6 TB (205 KM), 3.0 V6 24V (226 KM);
Ceny: od 121 000 do ok. 242 000 zł.