Każdy fan motoryzacji doskonale wie o tym, że woda działa destrukcyjnie na pojazdy mechaniczne. Auta po powodziach, spenetrowane w każdym zakamarku wodą, niestety są skazane na ekspresową korozję. Przez to nadają się tak naprawdę tylko na części.
Rosjanie z ekipy Garaż 54, którzy nie kryją swojej fascynacji samochodami marki Łada (to oni zbudowali Nivę 6x6 - KLIKNIJ i zobacz, a także naszpikowali felgi gwoździami, zamiast założyć opony - KLIKNIJ i sprawdź), po raz kolejny pokazali, jak odporne potrafią być auta ze wschodu. Po tym, jak zatopili w stawie czerwoną Samarę w wersji sedan, wyłowili ją po sześciu miesiącach w celu przeprowadzenia ciekawego eksperymentu. Choć karoseria nie przetrwała ostrej rosyjskiej zimy - lód zmiażdżył dach - to benzynowa jednostka napędowa się nie poddała.
Mechanicy po wylaniu wody z silnika, osuszeniu strategicznych podzespołów jednostki oraz wymianie oleju, uruchomili na nowo serce samochodu. Układ zapłonowy Łady jest do tego stopnia wytrzymały, że po prowizorycznym osuszeniu dał radę wytworzyć iskrę. Rosjanom wystarczyła godzina, kompresor ze sprężonym powietrzem i nowy akumulator, aby przywrócić silnik do życia.