Do Euro 2012 został niespełna rok, a im bliżej meczu otwarcia mistrzostw tym więcej inwestycji stoi pod znakiem zapytania. „Dziennik Gazeta Prawna” informuje, że nad odcinkiem autostrady A4 na południu Polski, która ma łączyć wschód i zachód kraju i ułatwić poruszanie się kibiców między Wrocławiem a ukraińskim Lwowem zawisły czarne chmury.
Zaledwie 22-kilometrowy fragment A4 Radymno – Korczowa (przejście graniczne z Ukrainą) może w ogóle nie powstać. Grecy, którzy budują autostradę ostrzega, że na pewno nie wyrobią się przed planowanym terminem zakończenia prac. Odcinek autostrady miał być gotowy na kwiecień 2012.
Firma J&P Avax skarży się na GDDKiA, że opóźnia się w przekazywaniu kluczowych dokumentów, co wpływa na opóźnienia. Wobec takiego obrotu spraw Grecy nie wykluczają nawet, że wycofają się z kontraktu.
Przeczytaj koniecznie: Chińczycy nie zbudują autostrady A2 - tak zdecydowała GDDKiA. Firma COVEC żali się na ZŁE TRAKTOWANIE
Grecka firma wymienia liczne problemy jakie pojawiły się we współpracy z głównym inżynierem kontraktu reprezentującym GDDKiA. Gazeta wylicza, że chodzi m.in. o projekt mieszanki betonowej, która ma być użyta na budowie. Avax czeka na jej zatwierdzenie od 8 miesięcy, czyli od października 2010 r.
Poza tym opóźnienia wiążą się z błędami geologiczno-inżynieryjnymi, brakiem decyzji środowiskowych, pracami archeologicznymi oraz z brakiem zatwierdzeń licznych projektów i specyfikacji. O te zaniedbania Grecy oskarżają GDDKiA.