Dramatyczna sytuacja przed bramkami na autostradzie A1. Wszystko przez awarię systemu płatniczego, która doprowadziła do utworzenia się gigantycznego zatoru w kierunku Łodzi. Kierowcy stojący w korku musieli przygotować się na niemal dwie godziny przymusowego postoju. Drogowy horror, do którego doszło w czasie powrotów z długiego, czerwcowego weekendu trwał do późnego wieczora.
Sprawdź: Gigantyczny 17-kilometrowy korek na A1. Mamy ZDJĘCIA z tego piekła!
Powroty z długich weekendów obfitują w nieprzyjemne sytuacje drogowe. Nie inaczej było w niedzielę, 14 czerwca. Gdy system płatniczy na bramkach uległ awarii, korek zaczął rosnąć błyskawicznie, a z relacji świadków wynika, że do jego rozładowania oddelegowano jednego pracownika, który z przenośnym terminalem zbierał opłaty od kierowców.
System poboru opłat przy użyciu bramek bywa niewydolny nawet gdy wszystko działa zgodnie z planem. Podczas długich weekendów i wakacji, wystarczy zwiększone natężenie ruchu, by komfort i oszczędność czasu związane z jazdą autostradą zostały zaprzepaszczone podczas bezsensownego postoju.
Pisaliśmy: Wyprzedzanie na przejściu i natychmiastowa karma. Ci kierowcy pożałowali swojego zachowania - WIDEO
Zdarza się, że w przypadku awarii, bramki podnoszą szlabany i umożliwiają swobodny przejazd. Tym razem służby drogowe nie zlitowały się nad wracającymi znad morza kierowcami. Zator udało się rozładować dopiero późnym wieczorem. W szczytowym momencie, w kolejce trzeba było stać niemal 2 godziny.