Zawody typu drag race rozgrywane na specjalnie przygotowanych do tego obiektach z barierami ochronnymi, to w USA bardzo popularny sport. Na takich imprezach przyspieszenie maszyn rozwijane jest w ekspresowym tempie, w powietrzu unosi się zapach benzyny i palonej gumy, a w organizmach zawodników buzuje adrenalina. Amerykanie ścigają się właściwie na wszystkim, a co za tym idzie, również na motocyklach.
Zobacz też: Pościg za motocyklistą. W plecaku przewoził niemal 9 tys. porcji metamfetaminy - WIDEO
Odpowiedni strój zabezpieczający jeźdźca na motocyklu to podstawa bezpiecznego poruszania się mechanicznym jednośladem. Tym bardziej podczas uprawiania sportów motorowych, w których człowiek jest bardziej narażony na kontuzje i wypadki. Pewien Amerykanin boleśnie przekonał się, jak ważny jest strój ochronny, gdy podczas wyścigu piekielnych motocykli spadł z maszyny przy szybkości niemal 350 km/h!
Pisaliśmy: Motocyklista uderzył w sarnę, a następnie w drzewo
Motocyklista Beau Layne podczas wyścigu wpadł w poślizg przy niemal 350 km/h. Chwilę później jego maszyna uderzyła w betonową bandę. Bliskie spotkanie z bandą było na tyle fartowne, że motocykl zaledwie się o nią otarł, a mężczyzna jedynie ześlizgnął się ze sprzętu. Rozpędzony Layne gruchnął o asfalt i zaczął się po nim turlać, niczym mocno kopnięta piłka. Gdy już się zatrzymał... wstał jakby nic poważnego się mu nie stało. Trzeba przyznać, że sportowiec miał masę szczęścia, ale gdyby nie odpowiednia zbroja na ciele, zakończenie nie byłoby szczęśliwe.