Baby Diver okazuje się być filmem świetnie łączącym motoryzacyjne szaleństwo ze świetną muzyką i znaną obsadą. Przed kamerą pojawia się John Hamm czy Jon Bernthal. Dzieło sprawia wrażenie... samochodowego musicalu.
Wystarczy obejrzeć pierwsze 6 minut filmu, gdy główny bohater czeka w swoim Subaru słuchając kawałka Bellbottoms w wykonaniu Jon Spencer Blues Explosion. Muzyka jest tak dobrana, by w czasie 5:13 – 5:17 linia basu zsynchronizowała się z mijanymi kolumnami. To tylko jeden z wielu smaczków.
Baby Driver jest już w kinach. Warto przy okazji przypomnieć sobie początek innego filmu w którym samochody pełniły ważną rolę - Drive.