Do tej niebezpiecznej sytuacji doszło w niedzielę 17 maja po południu na bielskiej Alei Andersa. Kierujący osobowym Citroenem nie dał rady opanować auta i wpadł na bariery energochłonne, które zmiażdżyły pojazd. Kierujący utknął we wraku, a w jego wydobyciu musieli pomóc strażacy, używając narzędzi hydraulicznych. Po uratowaniu zakleszczonego w rozbitym pojeździe 45-latka okazało się, że nie doznał żadnych poważnych obrażeń.
Zobacz również: Paskudna śmierć. 23-latek zginął po uderzeniu w śmieciarkę
Mundurowi z bielskiej drogówki przebadali bielszczanina na obecność alkoholu. Mężczyzna w organizmie miał ponad 2 promile alkoholu. Stróże prawa zatrzymali mężczyznę i zabrali mu prawo jazdy. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie został doprowadzony do drugiego komisariatu gdzie usłyszał zarzuty. Za kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna i długoletni zakaz prowadzenia pojazdów. O jego dalszym losie zdecyduje bielski sąd.