Na niedawnym posiedzeniu, senatorowie uchwalili pakiet zmian, który zakłada wprowadzenie możliwości ubiegania się o dopłatę do zakupu aut elektrycznych i wodorowych. Dotyczy ona osób fizycznych, nieprowadzących działalności gospodarczej - do tej pory taki przywilej obejmował tylko przedsiębiorców i samorządy.
Przeczytaj także: Milion aut elektrycznych? Raczej 300 tysięcy, jeśli dobrze pójdzie - tak prognozują eksperci
Jak podaje IBRM Samar, nie wiadomo na razie jaka będzie wysokość dopłat i nieznane są póki co warunki ich przyznawania - te szczegóły zostaną określone w rozporządzeniu Ministerstwa Energii. Wiadomo natomiast, że ustalona zostanie... maksymalna cena zakupu pojazdu, na który będzie szansa dostać dofinansowanie.
Wiceminister energii, Tadeusz Skobel mówi wprost, że państwo nie ma zamiaru dofinansowywać pojazdów, które "nie są dla przeciętnego odbiorcy", bo "pojazdy elektryczne, te najlepsze, są bardzo drogie".
Ta wypowiedź oznacza, że jeśli marzy Wam się Jaguar I-Pace, albo Tesla, to nie ma co nastawiać się na uzyskanie dofinansowania, nawet jeśli proponowane zmiany w prawie wejdą w życie po podpisaniu przez Prezydenta. Choć wymienione wozy są jak najbardziej elektryczne, tak jak Nissan Leaf, czy Renault Zoe, mogą okazać się zbyt drogie.
Czekamy na szczegóły, by poznać granicę, od której dla ustawodawcy samochód elektryczny staje się "drogi", a zarazem zbyt prestiżowy, by współfinansować jego zakup. Może się okazać, że państwowa dopłata będzie zatem przysługiwać tylko na parę najtańszych i najpopularniejszych modeli.