W 2012 roku podczas targów samochodowych w Pekinie, marka zdradziła kilka szczegółów dotyczących koncepcyjnego SUV-a. Po pięciu latach marzenia udało się przekuć w rzeczywistość i można już głośno powiedzieć: Tak! Lamborghini będzie miało SUV-a! Urus pokaże się światu już za miesiąc.
Co ma wspólnego Skoda Citigo z Lamborghini?
Włoska marka ma już w swojej historii podobnego zawodnika – model LM002, który był produkowany na przełomie lat 80. i 90. W gamie znajdziemy też potężne traktory czy maszyny rolnicze. Jednak mimo wszystko Lamborghini kojarzy się przede wszystkim z niskim, szerokim i piekielnie szybkim supersamochodem. W zapowiadanym modelu to ostatnie akurat się zgadza. Włoska marka opublikowała niedawno wideo, na którym Urus sieje terror na pustyni.
Włoski temperament
Na filmie widać, że Urus posiada różne tryby jazdy: Strada (ulica), Sport, Corsa (tor), Sabbia (po włosku piasek), Terra (ziemia) i Neve (śnieg). Trudno powiedzieć w jakim rytmie bije jego serce. Początkowe plotki mówiły o mocarnym V12, jednak bardziej prawdopodobne będzie benzynowe 4-litrowe V8 z podwójnym doładowaniem o mocy 650 KM. Marka nieoficjalnie mówi też o hybrydowej odmianie plug-in, która ma pojawić się w 2019 roku.
Choć sam pomysł wydaje się innowacyjny, Urus pożyczy platformę podłogową od Grupy Volkswagena. SUV Lamborghini powstanie na płycie MLB Evo, którą znamy m.in. z Audi Q7, Porsche Cayenne czy Bentleya Bentayagi.
Oficjalna premiera Lamorghini Urus, będzie miała miejsce 4 grudnia. Wtedy zobaczymy włoskiego SUV-a w całej okazałości. Tymczasem zostaje nam jedynie film, na którym nawet piach zdaje się uciekać przed rozwścieczonym bykiem.