Oto Bentley Bentayga po liftingu. Dojna krowa dla luksusowej marki. Takiego modelu lepiej nie zepsuć, prawda? Cóż, o zachowawczej modernizacji nie ma tu mowy. Bentley pozmieniał w swoim SUV-ie całkiem sporo, a zmiany nie każdego zachwycą. Wszystkie kontrowersje sprowadzają się do wyglądu tylnej części nadwozia.
Sprawdź: Oto nowy najszybszy SUV świata. Bentley Bentayga Speed potrafi pędzić jak supersamochód - WIDEO
Teoretyczne założenia brzmią nieźle. Zmienimy toporne, duże światła tylne na te, które są w nowym Continentalu GT. Problem w tym, że tył Bentaygi jest nieco bardziej masywny i pionowy niż ten, który znamy z coupe. Efekt? Oceńcie sami. Według mnie, auto wygląda teraz niespójnie i mimo miękkich linii, całość prezentuje się po prostu niezgrabnie względem poprzedniej wersji.
Narzekanie dziennikarzy niewiele zmienią, bo tym, których stać na Bentaygę, nowy tył po prostu się opatrzy, a jeśli nie przekonają się do niego z czasem, swoje pieniądze zostawią u konkurencji. Raczej nie będą podejmowali pochopnych decyzji, bo zmian na lepsze w nowym Bentleyu też nie brakuje.
Przednia część jest teraz nieco bardziej agresywnie wystylizowana i ta zmiana wyszła już zdecydowanie lepiej. Pojawiły się także nowe lakiery i wzory felg. Poprawki objęły również wnętrze, a wśród nich znalazły się takie, których można się było spodziewać (nowy system multimedialny, nowe, większe ekrany), jak i takie, które miło zaskakują (odchudzenie foteli, by wygospodarować więcej przestrzeni dla pasażerów).
Gama silnikowa na razie pozostanie niezmieniona, co oznacza, że odświeżona Bentayga wjedzie do salonów z 4-litrowym, benzynowym V8 o mocy 550 KM. Z czasem, do oferty dołączą Bentayga Hybrid PHEV i Bentayga Speed z potężnym 6-litrowym W12.