Jeszcze niedawno pisalismy o tym, że policja w swoich raportach donosi o pogorszeniu się sytuacji na drogach. 2016 rok okazał się pierwszym, w którym trend spadkowy wypadków został zahamowany. Prognozowano, że po części na taki stan rzeczy wpłynęło zmniejszenie ilości fotoradarów na drogach. Teraz Instytut Transportu Samochodowego dostarcza twardych faktów.
Pisaliśmy o: Rowerzyści są groźniejsi na drogach niż...
Badania oparto na 43 miejscowościach, w których jeszcze w 2015 roku funkcjonowało aż 112 radarów miejskich i gminnych. Porównano ze sobą wyniki z okresu styczeń – sierpień w 2015 i 2016 roku. Na wszystkich polskich drogach zanotowano wówczas wzrost liczby wypadków wynoszący 2,5%.
Tyle tylko, że w miejscach gdzie kiedyś można było spotkać fotoradar, ta średnia wynosiła już 10%. Więcej było też ofiar śmiertelnych (o 6% w stosunku do krajowych 3,1%) oraz rannych (aż 12% w porównaniu do do 2,3%). Najgorszym okresem są – co nie dziwi – wakacje.
Zobacz też: Coraz więcej motocyklistów na drogach
Nieciekawie prezentuje się też bezpieczeństwo przechodniów. W ciągu roku w jednym punkcie odnotowano aż 5 razy wiecej rannych!
Warszawa już podjęła odpowiednie działania i przywróciła na niektóre skrzyżowania charakterystyczne, żółte skrzynki. W ciągu tego roku zwiększy się też liczba patroli na drogach, aż do czterech tysięcy policjantów.