Wypadki supersamochodów są efektowne i zazwyczaj z samochodu zostaje niewiele. To Gallardo skończyło jednak w stanie, który dawał nadzieję na naprawę. A gdzie nadzieja tam Arthur Tussik - blacharz, który specjalizuje się w naprawach drogich i mocno pogiętych aut.
Przeczytaj także: Szybko i wściekle! Uderzeniem czołowym zmiażdżył aż trzy auta - WIDEO
Na swoim kanale na YouTube uchyla rąbka tajemnicy i pokazuje swoją pracę od kuchni. Trzeba przyznać, że pokazany na filmie proces doprowadzania auta do pierwotnego kształtu robi wrażenie. Niektóre elementy są podgrzewane w celu odpowiedniego ich ukształtowania. Blacharz twierdzi również, że w przypadku tego Lamborghini do niektórych prac zaprosił specjalistę.
W ruch idą wyciągi, dłutka i młotek i spawarka. Całość, po zabiegach prezentuje się dobrze, pytanie czy trzyma przewidziane przez producenta standardy dotyczące sztywności i czy w razie kolejnego dzwona będzie pracować jak należy?