WIDEO: Blokował serce dla chorego dziecka. Jaka spotka go kara?
Liczyła się każda sekunda. 8 września około godziny 11 karetka transplantacyjna wiozła serce do przeszczepu dla chorego dziecka. Ambulans pędził autostradą A4 w kierunku Krakowa, gdzie na lotnisku czekał śmigłowiec mający przetransportować organ. Pędził do czasu, aż napotkał szeryfa w niebieskim busie, który za wszelką cenę nie chciał ustąpić karetce na sygnale.
Kierowca karetki jechał lewym pasem używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Choć wszyscy kierowcy posłusznie zjeżdżali na prawy pas, trafił się jeden zawzięty, który uparł się, że nie przepuści uprzywilejowanego pojazdu. Kierowca karetki zmuszony był wyprzedzić busa prawym pasem, co jednak udało się dopiero po długich minutach.
„Z roku na rok jest coraz gorzej, kierowcy uważają się za bogów na drodze”
– mówi w rozmowie z TVN24 pan Bogusław, kierowca karetki transplantologii.
„W tej sytuacji liczy się czas. Kiedy wieziemy organy, często jedziemy ponad 200 km/h. Takich sytuacji spotykają nas tysiące. Kierowcy nie reagują na sygnały świetlne i dźwiękowe. Posiadamy specjalne tuby, informujemy kierowców poprzez CB radio. Nie przynosi to żadnych skutków. Zdarza się też, że kierowcy odpowiadają w sposób, którego nie można przytoczyć. Zdarza się, że kierowcy zupełnie blokują nam drogę”
– dodaje pan Bogusław.
Pozostaje mieć nadzieję, że policja dotrze do kierowcy granatowego busa i przynajmniej ukaże go mandatem. A zgodnie z artykułem 9. Kodeksu Ruchu Drogowego:
„Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się.”
