W internecie nie brakuje "drogowych" filmów i nagrań na widok których aż krew się gotuje. Szczególnie irytujący w drogowych kompilacjach są wyczyny samozwańczych szeryfów drogowych, którzy nie rozumieją jazdy na suwak. Ta pożyteczna zasada sprawdza się na zwężeniach i jest jedyną słuszną metodą, by upłynnić ruch w zatorach.
Sprawdź: Co za typ! Pracował jako kierowca karetki choć... miał zakaz prowadzenia!
Kierowca Volkswagena Transportera T4 miał widocznie swoją teorię i postanowił stanąć na kończącym się pasie, by w jego mniemaniu, powstrzymać cwaniaków przed wpychaniem się na zwężeniu. Bardzo szybko przekonał się, że nie ma racji. Pechowo (a może raczej bardzo szczęśliwie) stanął na drodze nieoznakowanemu radiowozowi grupy SPEED.
Kierowca-szeryf nie skorzystał z szansy do namysłu
Za kierownicą Kii Stinger, którą widzimy na nagraniu siedzieli funkcjonariusze policji. Na filmie widać, że dali oni szansę do namysłu samozwańczemu szeryfowi, ale ten nie skorzystał z ich cierpliwości. Mundurowi stali krótką chwilę za busikiem i w pewnym momencie włączyli sygnały świetlne, dając kierowcy jednoznaczny sygnał.
Pozostaje mu życzyć refleksji nad swoim stylem jazdy i mandatu, który skutecznie zniechęci go do blokowania pasa następnym razem.