Nowe BMW serii 1 (F40) pojawiło się na polskim rynku już ponad rok temu. Wówczas wraz z debiutem cywilnych wariantów, w ofercie pojawiła się również sportowa odmiana, znana także jako M135i. Warto jednak zaznaczyć, że nie była to żadna nowość dla klientów marki. Już wcześniejsza generacja (F20) była oferowana w tej właśnie wersji, jednak kiedyś pod oznaczeniem M135i kryła się rzędowa, 6-cylindrowa benzyna o mocy 320 KM i 450 Nm oraz napęd na tylną oś lub opcjonalnie xDrive.
Sprawdź: Ponad MILION złotych na LIMUZYNY. CBA zamówiło 11 nowych BMW
Co więcej, do niedawna mogliśmy jeszcze kupić w salonie "jedynkę" pod pseudonimem M140i, która występowała zarówno z manualem lub automatem i napędem na tylną oś lub napędem na wszystkie koła. Topowa odmiana była zauważalnie szybsza i mocniejsza, bo dysponowała mocą 340 KM i 550 Nm.
Przyszły zmiany
W dniu debiutu nowej serii 1 (F40) fani marki zderzyli się ze smutną rzeczywistością. Producent postanowił na dobre zrezygnować z tylnonapędowej platformy i co gorsza, pozbyto się także skrzyni manualnych w sportowych wariantach. Kiedy w sieci pojawiły się pierwsze zwiastuny nowego 128ti, wszyscy byli przekonani, że powrócą dobre czasy, jednak tak się nie stało.
Przednionapędowy hot hatch
Nowy model nawiązujący nazwą do starych modeli z serii Touring International tj. 1800 TI, 2002 TI, 323ti Compact i 325ti Compact to najnowsza propozycja od BMW, która oferuje przyzwoite osiągi w swojej klasie, jednak nie posiada przekładni manualnej. Pod maską pracuje 2-litrowy silnik benzynowy o mocy 265 KM i 400 Nm, który współpracuje z 8-biegową skrzynią automatyczną. To jednak nie wszystko, bowiem względem wersji M135i przednionapędowa propozycja jest znacznie lżejsza (-80 kg) i posiada obniżone (-10 mm) i utwardzone, sportowe zawieszenie M.
Przeczytaj także: Ekstrawaganckie i bardzo szybkie - takie są nowe BMW M3 Limuzyna i BMW M4 Coupe. Znamy polskie CENY
W efekcie sprint od 0 do 100 km/h to kwestia 6,1 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 250 km/h. Zbliżone osiągi oferują konkurencyjne modele tj. Hyundai i30 N Performance, Renault Megane R.S. Trophy, Ford Focus ST oraz Golf GTI.
Wyróżnia się w tłumie
Względem cywilnych wariantów i sportowego M135i, nowe 128ti wyróżnia się czerwonymi dokładkami i dyskretnym oznaczeniem "ti", które znajdziemy na karoserii przy tylnej osi. Są jednak wyjątki, ponieważ w kolorze czerwonym (Melbourne) oraz niebieskim (Misano), dokładki oraz naklejka są występują w kolorze czarnym. Domyślnym lakierem jest natomiast niemetalizowana Biel Alpejska, która dobrze współgra z czarnymi osłonami lusterek, ciemnymi listwami, czarnym dyfuzorem i nerkami, a także 18-calowymi obręczami M (V-spoke 554).
Zobacz: Wielkie szkolenie policjantów! Ćwiczyli jak jeździć autami BMW - ZOBACZ WIDEO
W kabinie natomiast domyślnym wyborem jest materiałowo-skórzana tapicerka z czerwonymi przeszyciami (Sensatec Black) oraz wyhaftowanym logo "ti" na podłokietniku. Czerwone akcenty znajdziemy również na sportowych fotelach, dywanikach, kierownicy oraz boczkach drzwi. Podobnie jednak jak w wypadku nadwozia, nie każda konfiguracja wnętrza pozwala na zachowanie wyjątkowego oznaczenia "ti".
Wyposażenie i ceny
Na liście standardowego wyposażenia znajdziemy ponadto pełne reflektory LED, 2-stefową klimatyzację, niemal 9-calowy ekran systemu multimedialnego, pakiet podstawowych systemów bezpieczeństwa i asystentów kierowcy, czujniki parkowania z przodu i z tyłu a także aktywny tempomat z funkcją hamowania. Za pozostałe przyjemności producent każe sobie słono zapłacić. Mowa o takich dodatkach jak: lakier metalizowany (3100 zł), 19-calowe felgi (2690 zł), w pełni skórzana tapicerka (5780 zł), zestaw audio firmy Harman Kardon (3510 zł), wyświetlacz Head-Up, adaptacyjne reflektory, asystenci jazdy oraz cyfrowe zegary BMW Live Cockpit Plus (13 110 zl), elektryczna regulacja foteli z funkcją podgrzewania (8250 zl) czy m.in. czy kamera cofania (1240 zł).
Nie przegap: Kontrowersyjne BMW serii 4 już na polskich drogach - ZDJĘCIA, WIDEO
Jeżeli dodatki nie grają dla nas roli, wówczas samochodem możemy wyjechać z salonu po wyłożeniu na stół 173 800 zł. Trzeba przyznać, że na tle konkurencji to całkiem spora kwota, ponieważ zauważalnie szybsze modele konkurencji kosztują o blisko 30 tys. mniej. Trzeba jednak pamiętać, że takie marki jak Renault, Ford czy Hyundai nie mogą się pochwalić świetnie wykończonym wnętrzem i trwałymi materiałami.