Oprócz standardowych elementów stylistycznych, specjaliści z dywizji M mieli okazję tchnąć nieco więcej mocy w jednostki napędowe. Sześciocylindrowa benzyna o oznaczeniu 540i otrzyma dodatkowe 34 konie mechaniczne (łącznie 360 KM) oraz 50 Nm momentu obrotowego (w sumie 500 Nm). Z kolei diesel 530d doczeka się 27 koni i 30 niutonometrów więcej. O ile moc już nie robi takiego dużego wrażenia (292 KM), moment obrotowy na poziomie 650 niutonometrów z pewnością wciśnie w fotel.
Zobacz też: Nowe BMW serii 5 G30: poznaj pełny CENNIK
BMW przygotowało również pakiet aerodynamiczny w skład którego wchodzi przedni splitter, tylny dyfuzor i lotka klapy bagażnika. Ostatnie dwa elementy mogą być wykonane z poliuretanu zamiast niemal tradycyjnego włókna węglowego. W ofercie znajdziemy też nakładki na progi, 20-calowe felgi z oponami 245/35 z przodu i 275/30 z tyłu. Producent na życzenie może zainstalować również donośniejszy wydech ze stali nierdzewnej czy perforowane tarcze hamulcowe.
To dopiero przedsmak ekstremalnej M5. Ten model zobaczymy dopiero w połowie przyszłego roku.