Limuzyna zamiast czołgu
Ukraińska jednostka "Kraken" pochwaliła się nowym pojazdem w swojej flocie. To limuzyna Lincolna, która została pomalowana w wojskowe barwy i rozpoczyna służbę za linią frontu. Z uwagi na niewielką przydatność bojową, Lincoln Town Car zyska drugie życie jako wsparcie w działaniach logistycznych i medycznych. Swój nowy wóz, "Kraken" zaprezentował w mediach społecznościowych.
Lincoln dla ukraińskich żołnierzy
Choć jednostka "Kraken" nie jest formalnie częścią ukraińskiego wojska, od dnia inwazji podlega Ministerstwu Obrony. Walczy w niej blisko 1800 osób. Odpieranie rosyjskiej inwazji to dla nich chleb powszedni - nowy nabytek z pewnością przyda się w walce z najeźdźcą. Jakie modyfikacje zyskała amerykańska limuzyna? Przede wszystkim - nowe malowanie. Już na pierwszy rzut oka, że jest to samochód o militarnym zastosowaniu. Fakt, że przyciąga oko sprawia również, że Town Car jest swego rodzaju "show-carem" bojowej organizacji ochotniczej. Co za czasy!
Limuzyna pomoże w walce z rosyjskim najeźdźcą
Oprócz nowego malowania, Lincoln został również wyposażony w koguta na dachu. Sygnały przydadzą się wszędzie tam, gdzie zdolności przewozowe limuzyny będą musiały zostać wykorzystane bezzwłocznie i przedrzeć się przez korek czy przejechać na czerwonym świetle - w wielu miastach Ukrainy ludzie starają się bowiem żyć normalnie - dojeżdżają do pracy, poruszają się autami w normalnym ruchu.
Lincoln to nie jedyna broń "Krakena"
Limuzyna może przydać się do działań za linią frontu, ale "Kraken" bynajmniej nie jest bezbronny. Jak podaje interia.pl, nieoficjalnie mówi się, że na wyposażeniu jednostki znajdują się zabawki takie, jak słynny HIMARS, który w ostatnich tygodniach był dla najeźdźcy problemem, nomen omen, dużego kalibru...