Do wypadku Adamka doszło w styczniu 2013 r., w miejscowości Lake Placid w stanie Nowy Jork - nieopodal granicy z Kanadą. Polak mieszkający wtedy w Jersey City, swoim Infiniti FX50 z 5-litrowym silnikiem V8, staranował dwa auta na tamtejszym skrzyżowaniu.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze twierdzili, że Adamek był pod wpływem alkoholu. Jednak bokser odmówił poddania się badaniom na zawartość środków odurzających. Nie został wtedy aresztowany. Po wpłaceniu tysiąca dolarów kaucji został wypuszczony do domu.
Zobacz też: Kamil Stoch dostał nową brykę! Jeździ 360-konnym Mercedesem A45 AMG
Właśnie poznaliśmy finał tej sprawy. Tomasz został jednak skazany za prowadzanie auto pod wpływem alkoholu. Musi zapłacić ok. 5 tys. zł kary, jego prawo jazdy zostanie zawieszone na 6 miesięcy, a w samochodzie musi zamontować alkoblokadę. To urządzenie, bez dmuchnięcia w które nie można będzie odpalić auta.
Formalnie ta kara nie wyklucza "Górala" z kandydowania w wyborach do europarlamentu. Co więcej, bokser w Europie może swobodnie używać polskiego prawa jazdy.