13 miesięcy temu szacunki szefa działu rozwoju były niższe, lecz biorąc pod uwagę zmieniające się preferencje klientów, trzeba było zmienić prognozy. Te nie są najlepsze. Jeśli sam Volkswagen planuje zelektryfikować jedną czwartą swojej oferty, zapotrzebowanie na łączną pojemność akumulatorów wyniosłoby w 2025 roku 200 gigawatogodzin. Około rok temu szacowano, że potrzeba będzie "tylko" 150 gigawatogodzin. Tyle energii pozwoliłoby świecić 60-watowej żarówce przez 285 tysięcy lat.
Pisaliśmy o: Bez szans na milion elektryków na drogach – winne elektrownie
Takie liczby dotyczą wyłącznie Volkswagena, a jeśli weźmiemy pod uwagę całą branżę, będą do tego potrzebne baterie o łącznej pojemności 1,5 terawatogodziny. Dla porównania, to około dziewięć miesięcy pracy elektrowni Siersza. Aby sprostać takiemu wyzwaniu, potrzeba jeszcze tylko 40 megafabryk Tesli. Na razie działa tylko jedna, a kolejne trzy są dopiero w planach.
Dlatego też prace nad nowymi typami baterii są priorytetem. Grupa Bosch pracuje nad akumulatorami pozbawionymi elektrolitu, a sam Volkswagen eksperymentuje z siarką. Podstawowym założeniem jest wytrzymałość baterii na poziomie dziesięciu lat.