Wszystko przez problem zarządzania konkretnymi odcinkami dróg. W Polsce obowiązują dwa systemy: państwowy i koncesyjny. W przypadku tych pierwszych za utrzymanie dróg odpowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad i to przez nią do budżetu państwa trafiają wpływy z poboru opłat. W drugim przypadku konkretnym odcinkiem autostrady zarządza prywatna firma, która czerpie zyski z poboru opłat.
Aby usprawnić pobór opłat za przejazd pojazdów ciężarowych został wprowadzony elektroniczny system poboru opłat ViaTOLL. Problemem jest jednak fakt, iż autostrady zarządzane przez koncesjonariuszy nie są nim objęte. Kierowcy pojazdów ciężarowych chcąc wjechać na koncesyjny odcinek muszą pobrać standardowy bilet oraz uiścić następnie opłatę. A włączanie "prywatnych" odcinków do systemu ViaTOLL idzie bardzo opornie.
Zobacz też: Ile kosztuje jazda polskimi autostradami? Porównanie opłat za przejazd drogami w Polsce
Problematycznym jest również zwiększanie zasięgu ViaTOLL-a na pozostałe drogi. Do 2018 roku ViaTOLL ma obejmować blisko 7 tysięcy km dróg ekspresowych i autostrad. Obecnie jest ich trochę ponad 3 tysiące, a w 2015 roku włączonych ma być kolejnych 250 km. Według ekspertów rozszerzanie systemu ViaTOLL powinno być szybsze, ponieważ takie tempo obniża wpływy do budżetu przez co jest mniej pieniędzy na inwestycje drogowe.
Czy rząd odstąpi od projektu likwidacji bramek na autostradach i dalej w letnim okresie kierowcy będą tkwić w długich kolejkach przed bramkami? Na razie nie wiadomo.