Bugatti Chiron został oficjalnie zaprezentowany na tegorocznym Salonie Samochodowym w Genewie. W mniej niż pół roku sprzedano 200 egzemplarzy, a Bugatti ma odważny plan wyprodukowania łącznie 500 samochodów. Wszystko wskazuje na to, że – analogicznie jak w przypadku poprzednika – marka straci na tym modelu.
Oczywiście nie jest to samochód tak rzadki jak np. zaprezentowane na dniach Lamborghini Centenario Roadster, którego produkcja wyniesie tylko 20 sztuk i wszystkie sprzedały się na pniu. Chiron odstrasza również ceną wynoszącą 2,7 miliona dolarów, a i koszty utrzymania tego auta, delikatnie mówiąc, nie należą do najniższych.
Zobacz też: Bugatti Chiron oficjalnie: taki jest mocarny następca Veyrona
Następca legendarnego Veyrona ma pod maską ośmiolitrowe W16 wspomagane czterema turbosprężarkami, dzięki czemu generuje 1500 koni mechanicznych. To nie koniec zdumiewających liczb: setkę osiągnie w 2,4 sekundy, pomimo tego, że ma niezwykle bogate wyposażenie i waży dwie tony. Prędkość maksymalna to 420 kilometrów na godzinę ograniczona elektronicznie.
Marka miała już problemy ze sprzedażą wszystkich 450 egzemplarzy Veyrona, co więcej, traciła ponad 6 milionów dolarów na każdym sprzedanym samochodzie. Zaprezentowane w 2005 auto zapisało się złotymi zgłoskami w dziejach, lecz cena tego wyczynu była olbrzymia. Ostatnia seria La Finale pokazana została dopiero rok temu w Genewie!
Być może odstrasza właścicieli obowiązkowy depozyt w wysokości około 230 000 dolarów oraz czas oczekiwania wynoszący ponad 3 lata. Nie wiadomo, czy w listę 500 egzemplarzy wliczono edycje specjalne, których na pewno w przypadku Chirona nie zabraknie.