Ettore Bugatti przewraca się w grobie. Pewien Japończyk próbował zmienić poczciwe Audi TT w superszybkie Bugatti Veyron. Efekt tych działań przypomina dziecko przebrane za bohatera ze swojej ulubionej bajki. Śmieszne i urocze, ale tylko dla jego rodziców.
Sprawdź: Rozwałka na skrzyżowaniu. Poszukiwany zbieg spowodował karambol - WIDEO
Audi TT cieszy się wątpliwą renomą "auta dla fryzjerów". To bzdura, jeśli weźmiemy pod uwagę mocną wersję z napędem quattro. Małe coupe daje sporo radości z jazdy, a jego wygląd, choć dyskusyjny, starzeje się raczej korzystnie. Pierwsza generacja Audi TT zupełnie nie nadaje się jednak jako baza do repliki Bugatti Veyron. Niezrażony tym faktem Japończyk dodał tu i ówdzie trochę naklejek, emblematów i maskowań, a to poskutkowało szkaradnym projektem. Teraz jest on na sprzedaż.
Samochód, który kryje się pod płaszczykiem garażowych modyfikacji był całkiem obiecującym wozem. Rocznik 2002, silnik 1.8T pod maską i symboliczny przebieg 96 000 km. Cóż, marne szanse, by ktoś zdecydował się na niego w obecnym kształcie. Sprzedawca wycenił swój projekt na 2,48 miliona jenów, czyli... niecałe 96 000 złotych.