Wygląda na to, że autonomicznym taksówkom firmy "Cruise" nie odpowiadają warunki pracy. Na początku lipca br. w San Francisco (Stany Zjednoczone), z nieznanych nikomu przyczyn, kilka bezzałogowych samochodów zebrało się w jednym miejscu, a następnie stworzyły duży korek i odmówiły dalszej pracy. Ruch na rogu ulic Gough i Fulton był kompletnie wstrzymany. Pierwszy strajk robo-taksówek potrwał niecałe 30 minut, do czasu, aż na miejscu interweniowali pracownicy firmy, którzy wsiedli do samochodów i zwolnili ruch. W wyniku całej sytuacji nikt nie ucierpiał, ale klienci tej usługi mogą mieć powody do obaw.
SPRAWDŹ - Pijana rowerzystka uszkodziła samochód. Kto za to zapłaci?
Polecany artykuł:
Pierwszy strajk maszyn
Wygląda na to, że strajki taksówkarzy nie są już w modzie - zamiast strajkować osobiście, w przyszłości wyślemy na miejsce tylko samochody. Z tej sytuacji można sobie żartować, ale to kolejny dowód na to, że sztucznej inteligencji nie można jeszcze zaufać. Tym razem w wyniku błędu powstał tylko niegroźny korek, innym razem, w najlepszym przypadku, ktoś trafi pod zły adres, a w najgorszym komuś stanie się krzywda. Miejmy nadzieję, że błędy w oprogramowaniu zostały już poprawione.
ZOBACZ - System ISA w nowych autach. Zrobi wszystko, byś zdjął nogę z gazu
Warto jednak zaznaczyć, że póki co żaden podobny incydent nie miał miejsca. Autonomiczne taksówki poruszają się ulicami San Francisco od kilku lat. Aktualnie we flocie znajduje się 30 elektrycznych samochodów, które wykonują kursy w godzinach nocnych (od 22:00 do 6:00).