Wszystko zaczęło się w kwietniu 2019 roku, kiedy z okazji prima aprilis niemiecki oddział Hyundaia wrzucił do sieci projekt sportowego busa. Żart jak najbardziej udany, jednak australijski oddział Hyundaia, zamiast się śmiać, dał temu projektowi szansę.
Sprawdź: TEST Hyundai i30 N 2.0 T-GDI 275 KM Performance: petarda!
W efekcie iMax porzucił 2.5-litrowego diesla na rzecz podwójnie doładowanej jednostki benzynowej V6 o pojemności 3.5-litra, która generuje 408 KM i 555 Nm momentu obrotowego. Skoro miał być drift, moc musiała trafić na tylną oś, co również udało się zorganizować. Do przenoszenia napędu wykorzystano 8-stopniową skrzynię automatyczną. Poza zmianami w napędzie iMax otrzymał także wydajniejszy układ hamulcowy oraz hydrauliczne zawieszenie.
Zmiany w nadwoziu obejmują 19-calowe felgi z modelu i30 N, które zostały ubrane w dedykowane sportowe opony, czerwony splitter przedniego zderzaka, tylny dyfuzor z czerwonym akcentem i dwiema końcówkami układu wydechowego rodem z i30 N Fastback, krótki czarny spojler na dachu i oczywiście dedykowany dla aut serii N błękitny lakier Performance Blue.
Zobacz: Lżejszy i niższy: Hyundai i30 N Project C o torowych właściwościach już jest - WIDEO, GALERIA
Największym fenomenem tego busa jest oczywiście fakt, że postawienie go bokiem do kierunku jazdy jest banalnie proste, co widać na załączonym wideo. Ponadto, jeśli do środka zapakujemy osiem osób, wówczas otrzymamy idealny rozkład masy 50:50. Hyundai iMax N nie powstał oczywiście bez powodu, ponieważ jego zadaniem będzie zdobycie podium na nadchodzących wydarzeniach w Sydney tj. Clubsprint Class, Flying 500 oraz Drifting Cup.