I tak powstało Gallardo Heffner. Żółty bolid, który łączy włoską pasję do wyścigów i amerykańską manię nieposkromionej mocy.
Seryjny, pięciolitrowy silnik V10, tunery z florydy wzmocnił do niewiarygodnych 930 KM, zaś maksymalny moment obrotowy wzrósł do 1032 Nm. W dodatku samochód oferowany jest także z napędem wyłącznie na tylną oś, co przy takiej mocy jest już zwyczajnym szaleństwem.
Dla zachowania pozorów bezpieczeństwa zmieniono aerodynamikę, a niektóre elementy karoserii zastąpiono odpowiednikami wykonanymi z włókien węglowych. Dostępny jest również tylny dyfuzor i spoiler na klapie bagażnika z wersji Superleggera.
Każdy, kto chce w ten sposób potraktować swoje Gallardo musi się pospieszyć. Heffner zbiera zamówienia jedynie do pierwszego września.
Byczek na sterydach
2008-08-11
15:50
W zamyśle konstruktorów Gallardo miało być najmniejszym i najwolniejszym autem ze stajni byków Lamborghini. Amerykanie mieli odmienne zdanie...