Były Stig z Top Gear, czyli Ben Collins, jest zawodowym kierowcą i kaskaderem, więc doskonale zna się na prowadzeniu samochodów. W jego ręce trafił nowy Focus RS, którym Collins miał możliwość pojeździć w mieście, po krętych drogach poza miastem, a także na torze wyścigowym.
Zadaniem byłego Stiga było sprawdzenie czterech ustawień samochodu (Drive Mode), czyli Normal, Sport, Track i Drift. Ustawienia te zmienia się za pomocą przycisku umieszczonego na obudowie tunelu centralnego, tuż za dźwignią zmiany biegów. Na wyświetlaczu pomiędzy zegarami mamy podaną informację, który tryb jest aktywny. Każdy z czterech trybów zmienia parametry pracy aż sześciu podzespołów;
- AWD – napęd na cztery koła,
- Dampers – amortyzatory,
- Steering – układ kierowniczy,
- Engine – silnik, reakcja na gaz,
- ESC – układ kontroli trakcji,
- Exhaust – układ wydechowy.
Według Collinsa, w trybie Normal auto jest posłuszne i precyzyjne, a układ wydechowy dość cichy, żeby bez problemu poruszać się Focusem RS w mieście. Po przejściu w Tryb Sport, auto staje się nieco głośniejsze, ostre w prowadzeniu i bardziej gwałtowne w reakcjach na dociskanie gazu. Praca amortyzatorów i systemu ESC w trybie Sport pozostaje bez zmian w stosunku to trybu Normal.
W trybie Track, wszystkie z sześciu parametrów przechodzą w sportowy tryb pracy i Ben Collins tłumaczy, że auto jest bardzo precyzyjne, a elektronika dba o możliwie najlepsza trakcję.
Najwięcej zabawy gwarantuje tryb Drift, który wymusza na komputerze sterującym napędem AWD umożliwienie utraty przyczepności i jazdy w kontrolowanym poślizgu.
Co ciekawe, podczas przełączania na tryb Track i Drif, na komputerze pokładowym pojawia się informacje, że te tryby są przeznaczone wyłącznie do użytku na torach wyścigowych.
Te wszystkie elektroniczne gadżety, a także moc silnika gwarantuje, że nowy Focus RS będzie bardzo uniwersalnym autem. Nie możemy się już doczekać, kiedy pierwsze egzemplarze trafią na polski rynek.