Escala to po hiszpańsku "skala", co wskazuje na to, że futurystycznie wyglądający koncept jest kolejnym krokiem rozwoju po produkowanym obecnie modelu CT6. Współdzielą one płytę podłogową, lecz Escala jest znacznie dłuższa, głównie poprzez rozciągnięcie rozstawu osi o 122 milimetry, do robiących wrażenie 3228 milimetrów. Auto ma ponad 5,3 metra długości.
Premiera na konkursie piękności w Pebble Beach to nie przypadek. Już wcześniej Cadillac prezentował tam koncepty Ciel (2011 r.) oraz Elmiraj Coupe (2013 r.). Trzecia w kolejce Escala jest czterodrzwiowym liftbackiem mocno inspirowanym Audi A7 czy Jaguarem XJ. To ona może w przyszłości pomóc marce wrócić na szczyt rankingów sprzedaży. Uwagę zwraca grill z efektem 3D, 22-calowe felgi oraz pionowe oświetlenie charakterystyczne dla marki, wykonane w technologii OLED.
Zobacz też: Mocarny Cadillac CTS-V z europejską ceną
W luksusowym wnętrzu Escali również nie zabrakło organicznych diod w trzech ekranach umieszczonych przed kierowcą. Jak twierdzi producent, obsługa rozwiniętych multimediów odbywa się poprzez gesty i głos. Zaawansowane technologie współdzielą kabinę z ręcznie szytą skórą oraz zupełnie nowym w branży motoryzacyjnej materiałem, który znany jest już w świecie mody.
W przeciwieństwie do innych konceptów z tegorocznej imprezy w Pebble Beach, Cadillac pozostaje wierny dużym, tradycyjnym silnikom. Pod maską Escali zadebiutowało na wskroś amerykańskie V8 o pojemności 4,2 litra z dwiema turbosprężarkami. Jego moc to około 500 koni mechanicznych, ale jednostka jest w stanie zrezygnować z pracy 4 cylindrów na rzecz oszczędzania paliwa.
Szef Cadillaca, Johan de Nysschen, potwierdził, że rozwiązania technologiczne trafią niedługo do produkcji seryjnej. Masowa produkcja Escali nie została jednak jeszcze potwierdzona.