Pandemia i związane z nią ograniczenia były ciosem zarówno dla rynku aut nowych, jak i używanych. Osiągnięcie poziomów sprzedaży sprzed epidemii może potrwać jeszcze długo, ale z raportu AAA Auto wynika, że pojawiają się już pierwsze sygnały odbicia. Ma o tym świadczyć rosnąca średnia cena używanych aut, która jest odpowiedzią na rosnący popyt. Czy klienci wolą się teraz zdecydować na tańsze, używane auto niż nowy samochód z salonu?
Sprawdź: TOP 20 aut Kowalskiego - maj 2020. Te osobowe modele sprzedawały się najlepiej - LISTA
W przypadku niektórych, z pewnością tak jest. Niechęć do zaciągania długoterminowych zobowiązań sprawia, że klienci wolą kupić tańszy samochód za gotówkę niż nowy w kredycie. Z drugiej strony jest jeszcze kwestia dostępności. Przestój w produkcji w wielu fabrykach sprawił, że na nowe auto trzeba w wielu przypadkach poczekać znacznie dłużej niż przed wybuchem epidemii.
Średnia cena używanego samochodu w sieci AAA Auto wyniosła 30 000 zł w kwietniu, a obecnie, w czerwcu wynosi 34 000 zł. To o 4 tysiące złotych więcej niż "w dołku" i o tysiąc złotych więcej niż w lutym, przed wybuchem pandemii. Jak informuje sieć dealerów używanych aut, taki trend jest widoczny nie tylko w Polsce. Sytuacja jest podobna w innych krajach regionu.
Jak wynika z raportu, największy, bo aż 20% wzrost cen zanotowały SUV-y, auta offroadowe i minivany. Mniejszą dynamiką wzrostu charakteryzowały się popularne modele, takie jak np. Opel Astra.