Kierowcy, którzy ruszają w tym roku na świąteczny wyjazd, muszą liczyć się ze znacznie wyższymi cenami paliw niż w 2021. Tankowanie jest nadal horrendalnie drogie, choć ceny paliw spadły już trochę w porównaniu z marcem tego roku. Niezależnie od tego, czy zostajemy na miejscu, czy wyjeżdżamy, dziś jest dobry dzień, by zatankować samochód pod korek. Dlaczego?
Polecany artykuł:
Rosnące ceny paliw w hurcie zwiastują podwyżkę. Eksperci mówią, że w perspektywie kilku tygodni jest ona nieunikniona i dotknie w największym stopniu kierowców, którzy jeżdżą autami z silnikami diesla. Ceny paliw w rafineriach rosną już od 3 dni, a tempo wzrostu dla oleju napędowego jest znacznie wyższe. To przykra wiadomość, szczególnie dla flot i firm transportowych, które tankują przecież ON do ciężarówek. Wysokie ceny paliw mają ogromny wpływ na ogólne tempo wzrostu cen. Nie od dziś wiadomo, że drogie tankowanie sprzyja inflacji.
Tak kształtują się średnie ceny paliw na polskich stacjach w piątek, 15 kwietnia:
Po raz pierwszy od dawna, średnia cena diesla spadła poniżej poziomu 7 zł za litr. Stacje najczęściej sprzedają go za 6,99 zł i niewiele przy tym zarabiają! Marże detalistów są dziś minimalne, a najwięcej zarabiają giganci - rafinerie... Ceny LPG utrzymują się na wysokim poziomie, choć ten rodzaj paliwa wciąż jest zdecydowanie najtańśzy.
Warto tankować do pełna
Niezależnie od tego, jak zmieniają się ceny paliw, tankowanie pełnego baku zawsze jest uzasadnione i najrozsądniejsze z ekonomicznego punktu widzenia. Każda wycieczka na stacje to pokonane dodatkowo kilometry, a nawet jeśli tankujemy po drodze, uzupełnienie paliwa zajmuje trochę czasu. Gdy zsumujemy czas poświęcony na kilka tankowań w miesiącu, zamiast jednego, a dużego, może się okazać, że bezpowrotnie i bezsensownie tracimy np. godzinę czasu, który moglibyśmy poświęcić na coś przyjemnego. W obliczu obecnych cen, trudno bowiem nazwać tankowanie przyjemnym.