Przez kilka ostatnich tygodni kierowcy śledzili ceny paliw i łapali się za głowę na widok drożyzny. Wczoraj kwoty przestały mieć znaczenie, a zmotoryzowani ruszyli masowo tankować do pełna swoje samochody. Obawa przed rosyjską agresją i konfliktem udzieliła się wielu, a w kolejkach trzeba było stać nawet parę godzin! Eksperci apelują - zachowajmy spokój! Ceny paliw wkrótce mogą być wyższe, ale benzyny, oleju napędowego i gazu na polskich stacjach nie zabraknie.
Polecany artykuł:
W odpowiedzi na panikę, spółki PKN Orlen, Lotos i PERN wydały oświadczenie, w którym podkreślają, że paliwa nieprzerwanie płyną do Polski, źródła dostaw są zdywersyfikowane, a zapasy adekwatne do bieżącego popytu. Dla kierowców oznacza to, że choć ceny niemal na pewno wzrosną, nie powinniśmy tankować na zapas i obawiać się braków w dostawach.
Tak kształtują się ceny paliw w piątek, 25 lutego:
i
Jakie podwyżek należy się spodziewać?
W odpowiedzi na wojnę Rosji z Ukrainą, ceny surowca zareagowały natychmiastowymi wzrostami, ale zostały one już złagodzone. Ropa Brent pozostaje droga, ale nie powinniśmy spodziewać się cenowego "trzęsienia ziemi". Na tę chwilę zbyt wcześnie jest, by prognozować, jakie będą ceny paliw za tydzień, miesiąc czy pół roku. Pewne jest natomiast, że o obniżce stawki podatku VAT, niebawem wszyscy zapomnimy.
