Spełnia się czarny scenariusz! Ceny paliw rosną i nic nie wskazuje na to, by wzrost cen miał się zatrzymać. Rozpędzona inflacja, słaba waluta i wysokie ceny surowca to kombinacja, która doprowadziła do obecnej sytuacji. Takiej drożyzny nie było jeszcze nigdy, a dotyka ona nie tylko kierowców. Wysokie ceny oleju napędowego to jeden z kluczowych czynników, powodujących wzrost cen wszystkich towarów na sklepowych półkach, a kierowcy zawodowi i przedsiębiorcy mają dziś twardy orzech do zgryzienia.
Polecany artykuł:
Drogie paliwo odbija się również na kieszeni zwykłego Kowalskiego, bo choć różnica 50 czy 100 zł na baku nie zrujnuje domowego budżetu, jest tylko jednym z wielu obciążeń, które pojawiły się w ostatnim czasie.
Takie są średnie ceny paliw na stacjach w piątek, 6 maja:
Benzyna 98-oktanowa kosztuje już prawie 7 zł za litr, a ceny diesla premium zbliżają się do poziomu 8 zł za litr! Wszystko przez to, że w ostatnich dniach ceny hurtowe szybko rosły, nie pozostawiając detalistom wyboru. Żeby cokolwiek zarobić, również muszą oni podnosić ceny. Warto dodać, że właściciele stacji paliw zarabiają dziś niewiele, a rekordowymi zyskami cieszą się rafinerie. W czasach drogiego paliwa najwięcej zarabiają najwięksi gracze. Mali przedsiębiorcy muszą pogodzić się ze znacznie niższym zyskiem.
Co zrobić, by jeździć taniej?
Spalanie naszego samochodu możemy znacząco obniżyć, jeżdżąc wolniej, płynniej i świadomie. Kluczowe jest utrzymywanie stałej prędkości, unikanie hamowania i gwałtownego przyspieszania. Do dopuszczalnej prędkości powinniśmy rozpędzać się w miarę dynamicznie i kontynuować płynną jazdę, zdejmując nogę z gazu gdy zobaczymy czerwone światło lub korek w oddali. Więcej o technice oszczędnej jazdy dowiecie się z tego tekstu.
Polecany artykuł: