Kierowca pojazdu, w którym znajdował się wideorejestrator, chciał uprzejmie wpuścić przed siebie kierowcę granatowego Renault Laguna. Mimo wystarczającej ilości miejsca, kierowca francuskiego kombi w ostatniej chwili powrócił na kończący się za moment pas tylko po to, by zablokować inny pojazd, który również chciał włączyć się do ruchu.
Jak by tego było mało, po nieudanej próbie wymuszenia „sprawiedliwości”, kierowca Laguny wymusił pierwszeństwo na autorze nagrania (tym, który już raz kulturalnie go wpuścił). O mały włos nie doszło do zderzenia obu aut.