Kierowca Range Rovera Sport prawdopodobnie nie zrobił tego dla pieniędzy, a wyłącznie z powodu wyładowania złości, która w nim siedziała. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej całej sytuacji, to na początku nagrania autor nie dość, że jedzie lewym pasem, to jeszcze stopniowo zwalnia, bez wyraźnego powodu.
Prawdopodobnie rozwścieczyło to kierowcę Range Rovera, który postanowił nauczyć drugiego kierowcę lekcji. Z opisu filmu, który najwyraźniej napisał sam autor, dowiadujemy się kilku szczegółów, które rzucają więcej światła na cały incydent.
Facet jechał mi na zderzaku całą drogę aż od skrzyżowania. Zwolniłem, żeby po prostu mógł mnie wyprzedzić, natomiast on postanowił zajechać mi drogę i gwałtownie zahamować. Nie dał mi miejsca, żebym zdążył się zatrzymać, dlatego w rezultacie wjechałem mu w tył.
Jeśli wszystko potoczyło się tak, jak opisał to autor, to fakt, że zdecydował się zwolnić zamiast zjechać na prawy pas i puścić Range Rovera, jest trochę dziwne. Ta sytuacja to idealny przykład na to, że agresji na drogach nie brakuje. Gdyby obydwaj kierowcy zachowali zimną krew, do tego zdarzenia najprawdopodobniej by nie doszło. Całość nie usprawiedliwia jednak kierowcy Range'a, który bezpośrednio doprowadził do wypadku.