Do poważnego nieporozumienia w kwestii wyceny naprawy doszło w gminie Torzym w województwie lubuskim. Cena usługi była nie do przyjęcia dla 34-latka, którego krewny naprawiał samochód u miejscowego mechanika.
Sprawdź: Stracił kontrolę przez procenty. Jazdę pod wpływem alkoholu zakończył na elewacji budynku
Mężczyzna, który okazał się być znajomym mechanika postanowił zrekompensować wygórowaną kwotę samodzielnie i w imię sprawiedliwości zdecydował... włamać się do samochodu. Jego łupem padło radio i akumulator. Wejście w posiadanie tych przedmiotów miało sprawić, że sprawiedliwości stanie się zadość.
Mściwy 34-latek był przekonany, że pozostanie bezkarny, aż do czasu gdy do jego drzwi zapukali sulęcińscy kryminalni. Przeprowadzone przez funkcjonariuszy czynności pozwoliły na przedstawienie mężczyźnie zarzutu kradzieży z włamaniem, do którego się przyznał. Przestępstwo za art. 279 Kodeksu karnego zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności. Skradzione przedmioty wróciły do właściciela.