Weekendowy wyjazd przedszkolaków stanął pod znakiem zapytania, gdy kontrola autokaru ujawniła liczne usterki w podstawionym przez przewoźnika pojeździe. Inspektorzy ITD z Wrocławia zostali poproszeni o sprawdzenie autokaru przez organizatorów wycieczki. Całe szczęście, że doszło do tej kontroli.
Sprawdź: Będą nowe stacje ładowania przy autostradach i ekspresówkach. GDDKiA rozpisało przetarg
Okazało się, że autokar, którym dzieci miały być wiezione do gospodarstwa agroturystycznego był w fatalnym stanie technicznym. Głównym problemem była usterka układu hamulcowego, ale pojazd nie miał również zalegalizowanego tachografu. Pozostałe autokary również nie świeciły przykładem. Inspektorzy odnotowali braki w obowiązkowym wyposażeniu - w pojazdach nie było apteczek. Ponadto jeden z kierowców nie okazał do kontroli dokumentu, który potwierdza, że w ostatnich dniach nie prowadził autobusu.
Niesprawny autokar mógł warunkowo odjechać do serwisu, a w jego miejsce podstawiono zastępczy pojazd. Przewoźnik musi się liczyć z konsekwencjami - wszczęto wobec niego postępowanie zagrożone karą pieniężną. Brakujące apteczki w pozostałych dwóch autobusach zostały uzupełnione w trakcie kontroli, a kierowcę, który nie posiadał tzw. „urlopówki”, ukarano mandatem.