Marka NIO należąca do firmy NextEV zaprezentowała właśnie supersamochód kryjący się pod nazwą EP9. NextEV to młody start-up zaczynający swoją przygodę w Chinach, lecz posiadający centra rozwoju na całym świecie. Zatrudnia 2000 osób, a jednym z założycieli był dr Martin Leach, szef Ford Europe oraz Maserati.
Testowaliśmy: BMW i3 z baterią 94 Ah: cudak na kilowatogodziny
EP9 ma – w przeliczeniu – 1360 koni mechanicznych, czyli tyle, ile Koeniggsegg One:1. Dzięki czterem niezależnym motorom auto może pochwalić się gigantycznym momentem obrotowym wynoszącym 6334 niutonometrów na kołach dostępnych niemalże od razu.
Osiągi EP9 robią wrażenie – od zera do „setki” w 2,7 sekundy, prędkość maksymalna (ograniczona wydajnością motoru elektrycznego) to z kolei 312 kilometrów na godzinę. Pozostaje oczywiście kwestia ładowania – producent twierdzi, że 45-minutowa sesja ładowania zapewnia zasięg 427 kilometrów. Technologia rozwijana jest podczas wyścigów z serii Formuła E.
Zobacz też: elektryczny Jaguar I-Pace. Świetne osiągi i duży zasięg!
EP9 pokonało Północną Pętlę w 7 minut, 5 sekund oraz 12 setnych sekundy. To o 16 sekund szybciej niż Ferrari 488 GTB. Elektryczny Mercedes-AMG SLS pokonał tę trasę w 7 minut 56 sekund i 23 setne sekundy.
Na pewno chińskiej konstrukcji pomogła doskonała aerodynamika, która pozwala na osiągnięcie 24 000 niutonometrów docisku, czyli dwa razy więcej niż w samochodach Formuły 1. Hamulce mają taką samą wydajność jak pojazdy klasy GT3.
Wiadomo, że powstanie 6 egzemplarzy, a produkcja każdego z nich ma kosztować około 1.2 miliona dolarów.