Chrysler Sebring

2004-05-10 2:00

Chrysler Sebring - opinie Czytelników

Amerykański sen

Samochód zza oceanu kojarzy się z wielkim krążownikiem szos. Wygodna kanapa i miękkie zawieszenie - to pokrótce charakterystyka takiego amerykańskiego auta. W latach 60. było ich mnóstwo. Współczesne amerykańskie auta nie są już tak charakterystyczne, ale wciąż się wyróżniają, szczególnie na europejskich drogach. Tak, jak Chrysler Sebring.

Dominik Choromański z Warszawy, 23 lata, student medycyny, jeździ Fiatem Seicento

Pierwsza rzecz, która zaskoczyła mnie "in minus", to pseudodrewniane wykończenie. Wygląda tandetnie i gryzie się z całą resztą wnętrza, które jest eleganckie. To samo dotyczy plastików na desce rozdzielczej. Bardziej przypominają mi moje Seicento niż auto takiej klasy. Natomiast skórzane fotele, eleganckie zegary i bogate wyposażenie całkowicie rekompensują powyższe minusy. To jest komfort! Do tego dodajmy niezły sprzęt grający ze zmieniarką CD i wspaniała podróż gwarantowana.
Wrażenia z jazdy - nic dodać, nic ująć. Typowa jazda z automatem - szybko, ale bez rewelacyjnych przyspieszeń. Bardzo podoba mi się funkcja "autostick", dająca możliwość manualnej zmiany biegów. Wprawdzie opóźnienie jest duże, ale przynajmniej można hamować silnikiem. Samochód jest idealny na dłuższą trasę i dla... starszego pana z ugruntowaną pozycją materialną, rodziną, dwójką dzieci. Gdyby było to kombi, to jeszcze z psem. Na pewno nie dla młodego człowieka - chociaż ja bym nie pogardził.

Bardzo ładna deska rozdzielcza. Zegary w starym stylu, podświetlone "nobliwym", zielonym kolorem. Całość w klimacie luksusu. Z tym wizerunkiem trochę nie współgra kierownica - gdyby nie wyraźne szycia, nie podejrzewałabym, że to prawdziwa skóra. Największe wrażenie robi jednak siedzenie. Wsiadałam i od razu się w nim dobrze poczułam - a to mi się rzadko zdarza. Zwykle trochę czasu zajmuje przyzwyczajenie się do nowego auta. W przypadku Sebringa ten punkt można opuścić.
Bardzo podoba mi się opcja komputera pokładowego która pokazuje kierunek jazdy. Z tym się jeszcze, szczerze mówiąc, nie spotkałam. Czasami zdarza się, że na pytanie o drogę dostaję odpowiedź, że mam jechać na południe. Pierwsza myśl to: jak to na południe? A w którą to jest stronę? Z takim urządzeniem nie miałabym żadnych problemów. Jak na to wyposażenie, cena jest całkiem niewysoka. Byłam przekonana, że Sebring kosztuje co najmniej ze 150 tys. zł. Co do jazdy, to było wygodnie i szybko.

Opinia eksperta

Mówi Marcin Turski, kierowca rajdowy, mistrz Polski 1999 r. w Pucharze Peugeot 106 Rally.

Nie każdemu amerykańskie auto będzie odpowiadało. Tu trzeba amatora. I trudno się dziwić. Duże silniki i związana z tym nieekonomiczność, stylistyka bardzo różna od europejskiej. Jedno natomiast jest pewne - to auta o wyraźnym charakterze. Współczesne modele może nie mają go tyle, co legendarne wersje z lat 60., jednak coś pozostało!

Co słychać w środku?

Superstylistyka nadwozia - agresywna i sportowa. Wnętrze natomiast jest trochę niespójne. Rewelacyjne wręcz, starodawne zegary kłócą się z charakterem całego auta. Z jednej strony mamy tu nowoczesne linie i rozwiązania techniczne, z drugiej natomiast elementy w stylu retro. Powstaje nieprzyjemny dysonans.

Według mnie to brak konsekwencji w wykonaniu auta. Poza tym jakość plastików i wykończenie wnętrza tego w sumie komfortowego samochodu pasują do aut z klasy o dwie niższej.

Zawieszenie a "balia"

Generalnie, auto bardzo przyjemnie się prowadzi. Zawieszenie jest dobrze dobrane do szybszej jazdy. Po amerykańskim samochodzie spodziewałem się większej "balii". Tymczasem Sebring jest całkiem stabilny w łukach. Aczkolwiek układ kierowniczy jest mało precyzyjny, działa jakby z opóźnieniem. To chyba bardzo amerykańskie - wspomaganie działa tak mocno, że kierownicę można obracać jednym palcem. Miejscami auto pokazuje, że ma tendencję do nadsterowności i "zamiatania" tyłem, ale można sobie z tym poradzić.

Automatic for the people

Skrzynia biegów, mimo że automatyczna, działa bardzo przyjemnie. Jest dobrze zestopniowana, nie szarpie, biegi wchodzą cicho i płynnie. Auto jest dynamiczne, jednak odczuwa się trochę brak mocy. Z tego prawie 3-litrowego silnika można było wyciągnąć znacznie więcej. To jednak amerykańska klasyka - duża pojemność, a moc - wręcz odwrotnie. Przydałoby się dołożyć jakieś 40 KM.

Podsumowanie

Jak na mój gust jest trochę za drogi. Wprawdzie amerykańskie auta nie należą do najtańszych, ale za tą cenę mogłoby tu być więcej wyposażenia. Nie ma na przykład bocznych poduszek powietrznych. Dwie przednie są, ale to przecież już standard w autach tej klasy. Natomiast wielbiciele Ameryki w takim aucie znajdą na pewno odrobinę tej amerykańskiej wolności.

Chrysler Sebring

Wyposażenie samochodu, który testowaliśmy:

2 poduszki powietrzne i kurtyny,
ABS,
wspomaganie kierownicy,
halogeny,
aluminiowe, chromowane felgi,
elektryczne szyby,
radio ze zmieniarką CD,
klimatyzacja,
skórzana tapicerka.

Cena 126 577 zł.

Dane techniczne:
Moc Maks. (KM/obr.): 203/5900
Przyspieszenie 0-100 km/h (s): 10.5
Prędkość maks. (km/h): 216
Moment obrotowy (Nm przy obr./min): 262/4300

Zużycie paliwa (l/100 km):
w cyklu poza miejskim: 8,2
w cyklu miejskim: 14,7
w cyklu mieszanym: 10,6

Oferta rynkowa
Nadwozie: 4-drzwiowe
Silnik: 2.0 (141 KM, 2.7 (203 KM)
Ceny wersji podstawowej: 104 254 zł

Nasi Partnerzy polecają