Już sama baza do budowy tego potwora budzi respekt. Inżynierowie Carlssona zabrali się za najmocniejszą wersję E-klasy - E63 AMG, ale wyraźnie było im mało. Odpowiednia kuracja pozwoliła na zwiększenie mocy silnika z 525 do 584 KM, a moment obrotowy wzrósł z 630 do 695 Nm. Pozwala to na urwanie kolejnych trzech dziesiątych sekundy podczas przyspieszania do pierwszej setki - CK63 RS potrzebuje na to 4,5 sekundy.
Wzrost możliwości auta uzyskano głównie poprzez przeprogramowanie jednostki sterującej pracą silnika i montaż sportowego układu wydechowego.
Carlsson dodał również kilka modyfikacji wizualnych. CK63 RS ma przeprojektowany przedni zderzak, nowe listwy boczne i tylny zderzak z dyfuzorem z włókna węglowego. Dopełnieniem zestawu są 20-calowe felgi aluminiowe, wykończone ręcznie w dwóch kolorach. Cena? Nie warto nawet pytać, bo wszystko zależy od rozmachu przeszłego właściciela. Tunerzy zarzekają się, że spełnią każdą zachciankę...
CK... dezerter!
2009-11-04
9:56
Kryzys panoszy się w najlepsze, a Niemcy jak gdyby nigdy nic budują kolejne pożeracze autostrad. Przykład? Carlsson CK63 RS, czyli kosmicznie droga E-klasa po kuracji wzmacniającej.