Agencja Ochrony Środowiska nagłośniła problem wysokiej emisji tlenków azotu, co finalnie doprowadziło do wstrzymania sprzedaży pojazdów Volkswagena. Są to auta z silnikami wysokoprężnymi z rodziny EA189. Producent przygotował akcję serwisową dla Volkswagenów już poruszających się po drogach, jednak nie wziął – przynajmniej na początku – pod uwagę samochodów zalegających u dealerów.
Zobacz też: TEST Volkswagen Golf VII po liftingu
Mówimy tu o 67 tysiącach Volkswagenów, z czego niektóre z nich nie zostały po prostu odebrane przez klientów. Co więcej, należy jeszcze doliczyć auta oddane przez niezadowolonych kierowców, które obecnie składowane są na starym stadionie. To tylko wskazuje jak duże były straty wizerunkowe po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego.
Volkswagen otrzymał zgodę na sprzedaż tych aut, ale tylko jeśli zostaną w nich dokonane proekologiczne poprawki. Samochody mają dwa lata, status pojazdów używanych i... zerowe przebiegi. Dzięki temu można będzie je kupić po znacznie niższych cenach.