Zdarzenie miało miejsce 18 maja br. w Moskwie, co wnioskujemy po nagraniu z wideorejestratora. Na nieszczęście innych uczestników ruchu, kierowca białego Range Rovera Sport nie był zbytnio zainteresowany tym, co dzieje się na drodze. W pewnym momencie ruch zaczął zwalniać z powodu powstającego zatoru drogowego. Zajęty bujaniem w obłokach kierowca SUV-a, ocknął się zdecydowanie za późno, więc aby uniknąć zderzenia z czarnym sedanem, zdecydowanym i agresywnym manewrem spróbował wskoczyć na prawy pas.
Zobacz też: Przerażający wypadek na krajowej "siódemce" - jest WIDEO. Superb załatwił trzy TIR-y na prostej drodze!
Niestety, w tym samym momencie manewr wyprzedzania prawym pasem rozpoczął czarny Mercedes GLS. Nieostrożny kierowca Range Rovera z impetem uderzył w bok niemieckiego SUV-a, a później wleciał w bok innego auta na środkowym pasie. W wyniku kontaktu z Range Roverem, Mercedes uderzył w betonowy słup i dachował. Jakby tego było mało, blisko 2,5 tonowy GLS zdołał powalić latarnię, a ta spadła na dach sprawcy.
Przeczytaj: Pędził i roztrzaskał Mercedesa. 19-latka nie żyje
W całym tym łańcuchu wydarzeń nikomu na szczęście nic się nie stało. Nasuwa się tylko pytanie, co kierowca Range Rovera Sport mógł zrobić, aby uniknąć zdarzenia? Niestety, ze względu na sytuację, nie wiele mogło pójść lepiej. Kierowca miał do wyboru wstrzelić się w tył sedana, albo uciekać na boki. Jak widać, ani jedno, ani drugie nie skończyłoby się dobrze. A wystarczyłoby tylko patrzeć przed siebie.