Na tym filmie widać prawdziwy popis głupoty. Akcja dzieje się na drodze szybkiego ruchu w Stanach Zjednoczonych, a kierowca siedzi za sterami Mercedesa Klasy E, który, jak przystało na nowoczesny samochód klasy premium, jest wyposażony w szereg systemów wspierających kierowcę. Ich działanie słychać już w pierwszych sekundach filmu.
Sprawdź: WALIŁ NA OŚLEP, pędził na czołówkę we mgle - WIDEO mrozi krew w żyłach
Piski i ostrzeżenia oznaczają, że kierowca pozwala sobie na zbyt wiele, a w tym konkretnym przypadku, na zbyt szybkie dojeżdżanie pod zderzak innych uczestników ruchu. Fakt, takie systemy potrafią dawać fałszywy alarm, ale w tym przypadku nie było mowy o pomyłce.
Wyłączył elektroniczne systemy, a chwilę później pożałował
Kierujący autem narzeka na elektroniczny kaganiec i wyłącza go, zadowolony z tego, że nic nie będzie mu przerywało muzyki. Chwilę później... rozbija auto, wciąż trzymając telefon w ręku i nagrywając całe zdarzenie. Trudno powiedzieć, czy elektronika i zaawansowane systemy coś by dały, gdy za kierownicą siedział ktoś tak zdeterminowany w dążeniu do wypadku.
Tak wyglądał ten dzwon z perspektywy kierowcy: