Szofer kierujący lawetą należącą do białoruskiego przewoźnika sam postanowił zatankować przed podróżą. Możliwe, że pił alkohol nawet podczas jazdy, bo pierwszym co poczuli policjanci z Białej Podlaskiej po otwarciu kabiny była silna woń alkoholu.
Sprawdź także: Prowadził przez niemal 15 godzin bez przerwy. Próbował ukryć ten fakt, wyjmując kartę z tachografu
Wszystko zaczęło się od wzorowej postawy innego kierowcy, który widząc cysternę jadącą zygzakiem i z trudem utrzymującą się na drodze, nabrał podejrzeń, że jest ona prowadzona przez pijanego szofera. Zgłoszenie pozwoliło zlokalizować Białorusina akurat gdy zjeżdżał na parking w miejscowości Woskrzenice Duże. Funkcjonariusze policji zatrzymali go i zbadali alkomatem. Wynik był przerażający - wynosił 2,3 promila alkoholu w organizmie.
52-letni kierowca Scani został zatrzymany do wyjaśnienia i usłyszał już zarzuty. Kierowanie w stanie nietrzeźwości zagrożone jest karą do 2 lat pozbawienia wolności. O jej wymiarze zadecyduje sąd.