Przez trzy dni na węgierskim torze można było się poczuć, jakby czas cofnął się o 40-50 lat. Cały weekend na Hungaroringu królowały samochody z drugiej połowy XX wieku. Oprócz wielkiej gratki dla fanów klasycznych samochodów, nie brakowało również nowoczesnych samochodów, od których piękna zamieniły się oczy 45 tysiącom kibiców. Swoje stanowiska prezentowały automobilkluby czy czołowe światowe firmy.
Przeczytaj także: QUIZ. Fascynują cię samochody AMG? Sprawdź, ile wiesz o ich historii
Fani motoryzacji z wielu krajów świata podziwiali nie tylko pokazy, ale również przeróżne wyścigi. Nie brakowało wielkich emocji, wyprzedzania czy poważnych awarii. Jedne z zawodów zakończyły się przedwcześnie przez awarię silnika – na torze znalazło się mnóstwo metalowych kawałków i rozlane płyny, które stwarzały zbyt duże zagrożenie, by kontynuować zmagania.
W kolejnych wyścigach wygrywały m.in. BMW 3.0. CSL, LOLA T 286, Porsche 917 i 911. Tysiące kibiców odwróciły oczy od toru, by skupić się na wyjątkowych pokazach. W konkursie piękności, najlepszy okazał się Mercedes Benz 190 Evo: bez zarysowań, pięknie świecący się i z… automatyczną skrzynią biegów. Szczęśliwy posiadacz „Mistera Hungaroringu” otrzymał wyjątkowy, pamiątkowy puchar.