"Załadowana ciężarówka jadąca lewym pasem? Z pewnością nie wjedzie we mnie, gdy niespiesznie zajmę jej pas." - pomyślał kierowca Lexusa RX, który wytoczył się z ulicy podporządkowanej i nie zrobił absolutnie nic, by uniknąć zderzenia. Choć błędem był sam fakt, że wymusił on pierwszeństwo i wyjechał wprost pod inny samochód, miał jeszcze szansę uniknąć zderzenia, bądź zredukować jego skutki. Jak pokazuje nagranie z kamerki samochodowej, szansy tej nie wykorzystał.
Polecany artykuł:
Uderzenie o sporej sile zmiażdżyło tylną część SUV-a. Lexus raczej nie wróci już na drogi, bo tego typu uderzenia naruszają konstrukcję auta i rzadko opłaca się je naprawiać. Choć nagranie z wideorejestratora może być pomocne, raczej i bez niego wina kierowcy Lexusa byłaby bezsprzeczna.
Wielu kierowców ma obawy przed depnięciem gazu do końca. W praktyce, umiejętność szybkiej reakcji i adekwatnego przyspieszenia może się okazać równie ważna jak zdolność do mocnego, awaryjnego hamowania. Kierujący, którzy jeżdżą tylko i wyłącznie po mieście i unikają zdecydowanych manewrów często miewają kłopot z odpowiednio szybką reakcją. Skutki takiego rozleniwienia widać na poniższym filmie.