Tesla Model S nie chwyci za serce dźwiękiem silnika i raczej nie poruszy miłośnika motoryzacji, ale nie sposób powiedzieć, że jest to zupełnie nieciekawy i nijaki wóz. Niektórym, ich elektryczne auta spowszedniały jednak do tego stopnia, że podczas jazdy zwyczajnie... zasypiają. Prowadzenie jest w rękach systemu Autopilot, a dla inni użytkownicy dróg mają okazję, by nagrać całą sytuację.
Przeczytaj także: Tak wygląda włamanie do nowoczesnego auta. Tesla Model S skradziona w 30 sekund - WIDEO
Tak zrobił jeden z kierowców z USA, który jechał międzystanową drogą Massachusetts Turnpike i zauważył, że Tesla Model 3 porusza się bez udziału kierowcy. Niespodziewana drzemka dopadła zarówno kierowcę, jak i pasażera elektrycznego sedana, który jechał przed siebie z prędkością dochodzącą do 100 km/h i nieźle radził sobie na drodze bez pomocy człowieka.
Gdy wideo poniosło się po sieci, głos zabrał przedstawiciel Tesli, który wyjaśnił, że większość filmów tego typu "jest ustawiona" i tak też może być w tym przypadku. Zdaniem marki, kierowca korzystający z Autopilota jest stale upominany o konieczności trzymania rąk na kierownicy, a ponadto auta jeżdżące w trybie autopilota rzadziej ulegają wypadkom.
Nie da się ukryć, że autopilot potrafi sam zapobiec niektórym wypadkom, ale dopóki oficjalnie nie nadejdą czasy pełnej autonomii, lepiej poczekać ze snem do punktu docelowego. Nawet jeśli na drodze nic się nie stanie, możemy wbrew własnej woli stać się viralem.
