W tym roku firmy produkujące kampery mają powody do radości. Zainteresowanie karawaningiem chyba jeszcze nigdy nie było tak duże, a wiele osób miało okazję odkryć uroki wakacji w domach na kołach. Kampery to jednak nie tylko beztroska i wypoczynek - na miejsce nocowania trzeba jeszcze dotrzeć i, jak pokazuje wynik testu zderzeniowego ADAC, lepiej robić to ostrożnie.
Sprawdź: Wakacje z dala od innych? Nie dla każdego. TEST WIDEO kampera Renault Master Ebacamp 2.3 dCi 180
Kampery są z reguły bardzo ciężkie - ta właściwość sprawia, że lepiej unikać bezpośredniej konfrontacji z autem kempingowym. Okazuje się jednak, że na obrażenia są narażeni również podróżujący kamperem.
ADAC wskazuje, że w teście zawiodły mocowania tylnej kanapy, która z reguły służy do przewozu 2-3 osób. Podstawa tylnej "ławki" złamała się, czego efektem było zsunięcie się pasa bezpieczeństwa z miednicy na brzuch, a to zwiększa ryzyko obrażeń wewnętrznych. Zastrzeżenia można mieć również co do mocowania niektórych szafek, z których łatwo mogą się wydostać przedmioty używane na kempingu.
Zabudowa dała radę
Miłą niespodzianką była odporność zabudowy meblowej na przeciążenia podczas wypadku. Okazuje się, że sklejkowa zabudowa w większości wytrzymała uderzenie i zachowała swój kształt, nie narażając pasażerów na dodatkowe obrażenia.
Koniec końców, bezpieczeństwo w kamperze zależy w dużej mierze od nas samych. Pamiętajmy, by odpowiednio zabezpieczyć przewożony ładunek i spakować się na podróż tak, by w razie kolizji uniknąć obrażeń wynikających z przemieszczających się przedmiotów. Luźne obiekty we wnętrzu mogą być groźne nawet w przypadku pozornie niegroźnych stłuczek.