Czy nabierająca tempa epidemia koronawirusa zagraża realizacji inwestycji drogowej? GDDKiA zapewnia, że nie i w najnowszym komunikacie wylicza podjęte działania, które pozwoliły na kontynuowanie robót na kontraktach. Mimo zaistniałej sytuacji epidemicznej na terenie kraju, generalna dyrekcja nie wstrzymuje budów.
Sprawdź: Przez koronawirusa ruch na drogach znacząco zmalał. Spadki wyniosły nawet 55%
Prace, które zmierzają do powstania nowych odcinków dróg to nie tylko fizyczna robota na placu budowy. Tam gdzie to tylko było możliwe, GDDKiA wdrożyło pracę zdalną - z inżynierami i dyrektorami kontraktów oraz przedstawicielami wykonawców kontaktujemy się, wykorzystując środki komunikacji zdalnej, w tym wideokonferencje.
Urząd zapewnia również, że do realizowanych na bieżąco kontraktów wprowadził większą elastyczność w kwestiach formalnych, a obieg dokumentów ma być usprawniony. Jak czytamy na stronie GDDKiA:
Bez zbędnej zwłoki, ale przy dochowaniu należytej staranności, dokonujemy akceptacji dokumentów, zajmujemy stanowisko w sprawach kontraktowych czy też przy dokonywaniu należnych naszym kontrahentom płatności. Stosujemy elastyczność w ramach obowiązujących przepisów i zapisów kontraktowych, dostosowując się do obecnej sytuacji i uwarunkowań. Zależy nam na sprawnej kontynuacji kontraktów drogowych i rozliczaniu płatności z wykonawcami, co w tym szczególnym okresie jest szansą dla branży i całej gospodarki.
To brzmi jak zupełnie normalne i zdroworozsądkowe podejście, ale by urząd złożył tak brzmiącą deklarację, potrzeba było globalnej epidemii. Tak czy inaczej, dobrze że GDDKiA planuje elastycznie podchodzić do pracy w tak nietypowych okolicznościach.
Koniec końców, fizyczna budowa dróg i należyty stopień zaawansowania prac leżą w gestii wykonawców. Nic nie wskazuje, by robotnicy mieli w najbliższym czasie zejść całkowicie z placów budowy. Dalsze decyzje i rozwój sytuacji z pewnością zależą od tego, jak będzie rozwijać się sytuacja epidemiczna.